25 lutego 2012

Rozdanie patentów




Dnia 25. lutego odbyło się rozdanie patentów absolwentom kursu zastępowych i przybocznych Alma Mater. Zebraliśmy się w Hufcu, aby o godzinie 14 rozpocząć „uroczystość”. Otrzymaliśmy dyplomy za uczestnictwo, a następnie dh. Juzek rozpoczęła wyczytywanie harcerzy bądź harcerek, które pozytywnie ukończyły kurs. Z wydziału zastępowych było to 11 osób. Trzeci najlepszy wynik uzyskała dh. Patrycja Lenczowska, drugi-dh. Natalia Depowska., a złoty patent zastępowego otrzymała dh. Aga Cieśla. Patent przybocznego otrzymało również 11 osób. Wśród nich najlepsi okazali się: dh. Mieszko Oleksy, dh. Gaba Ćwik., a złoty patent otrzymała dh. Monika Curyło. Najlepszym, a zarazem jedynym, który otrzymał patent przybocznego plus został dh. Paweł Urban. Później zrobiliśmy sobie pamiątkowe fotki i w dobrych nastrojach powróciliśmy do domów.

dh. Aga Cieśla


Gra z okazji DMB



Jak sami wiecie 22 lutego skauci na całym świecie obchodzą Dzień Myśli Braterskiej.  Z tego oto harcerskiego święta w naszym Szczepie odbyła się gra miejska organizowana przez 7 DH J. W sobotę 25 lutego wszyscy punktualnie zebraliśmy się na Dębickim Rynku o godz. 10:30. Przywitał nas tam silny wiatr, który chciał nam pourywać głowy i lekki deszczyk. Dh. Juzek i dh. Moniś objaśniły naszym patrolowym jaka jest tematyka gry i na czym ona będzie polegać. Po rozdaniu mapek wszyscy popędziliśmy do czujek. Jedną z nich była Jadźka Cisło, która siedziała sobie wygodnie w jednym z dębickich centrów handlowych. U Jagody mieliśmy rozpoznawać różne dziwne sprzęty, po czym kręciliśmy kołem fortuny, na których były pytania dotyczące Jana Szczepanika. Drugą z czujek był Milczek. U niego mieliśmy zrobić telefon z plastikowych kubeczków. Między czujkami szukaliśmy takich dziwnych rzeczy jak coś z zagranicy czy rude włosy J. Trzecim punktem kontrolnym była dh. Natalia, u której robiliśmy filmiki dotyczące Szczepanika. Potem udaliśmy się do Le Puda na Le czujkę, na której graliśmy w bierki i układaliśmy z nich coś dziwnego. Moniś miała postój w muszli na rynku. Tam tworzyliśmy kamizelkę kuloodporną i rzucaliśmy się kulkami z papieru. Ostatnią już czujką był Michał S, który czekał na nas na SKATE PARKU. Na tym punkcie mieliśmy za zadanie zrobić telewizor i reklamę, lub jak co niektórzy kąpali się w kałuży J. Po całej grze udaliśmy się do hufca na rozdanie patentów.

dh. Gaba Wołowiec


23 lutego 2012

Głuchołazy 2012 II Trasa


Jak to, co roku bywa Patrol Prawie 48 Szczepu Dębowego Liścia, tak zwana Dębica. Wybrał się na największy Ogólnopolski Rajd Zimowy Głuchołazy w tym roku już XXXV, tradycyjnie już po raz piąty na trasę drugą.
                 Z naszej Dębicy wyjechaliśmy już 14 lutego, aby spędzić dzień Walentynkowy  w malowniczym Wrocławiu. Następnego dnia wstaliśmy z samego rana zdążyć na początek trasy  w Otmuchowie. W drodze do Nysy musieliśmy między innymi ogolić balonowego rolnika oraz stworzyliśmy obraz wielkiej cebuli na jeziorze Nyskim. Wieczorem odbył się kominek a na nim scenki prezentujące każdy patrol przybyły na rajd, w śród nich jak zwykle scenka obsługi trasy, która z roku na rok jest coraz lepsza. Drugiego zimówkowego dnia czekała na nas gra i zwiad po Nysie. Jak się okazało miasto to można nazwać inaczej Niewiadomo, ponieważ nikt z mieszkańców nic o nim nie wie. Chwile potem postawiono przed nami zadanie rozwikłania tajemnicy śmierci Lucy pseudonim Amerykanki z serialu „Ranczo”. 

Dzięki wybitnej dedukcji jak i detektywistycznemu podejściu udało się nam w mgnieniu oka rozwiązać zagadkę. Później już tylko spacerkiem do następnej bazy. Wieczorem gdy wszyscy byli już umyci i pełni nowych sił odbyła się prawdziwa wiejska dyskoteka rodem z prawdziwej remizy. Już następnego ranka czekało nas nie małe wyzwanie bo najdłuższa z tegorocznych tras ponad 20 km.  Po południu można było posłuchać  głuchołaskich piosenek w wykonaniu każdego patrolu oraz obejrzeć filmiki przygotowane przez uczestników.  Jak się okazało tegorocznym drugo trasowym hitem został taniec Boba Budowniczego przywieziony do nas przez patrol połączonych sił Pilzna i Oławy. Sobota jaz zwykle była Dniem Głuchołaskim. Jak zwykle czekało na nas tam wiele niespodzianek i punktów programowych.  Jedną z największych atrakcji jak prawie, co roku okazał się obiad, poza tym  kto chciał mógł pogłowić się trochę z puzzlami, pozginać trochę kartek w orgiami, czy nauczyć się podstaw sztuki walki AIKIDO.  Około godziny 15 zaczął się między trasowy festiwal. Później udaliśmy się na koncert grupy Reggae gdzie robiliśmy nieziemski hałas dla kaleson  i wielkie O OOO OOOO OOO. W niedzielę gdy wszyscy byli już spakowani i gotowi do podróży udaliśmy się na apel, gdzie nasz patrol został wyróżniony na trasie za dział w dwójeczce  od samego oczątku czyli już pięciu lat. W tym roku brakło nam tylko 2 punktów, aby ponownie stanąć na podium.  Zmęczeni, ale jakże zadowoleni udaliśmy się na pociąg, aby wrócić już do naszych domków. Teraz pozostaje tylko czekać kolejny rok na kolejną  Zimóweczkę . 



ćwik Paweł Urban



22 lutego 2012

DMB 2012





Czuwaj!
Ferie już za nami, Głuchołazy już za nami. Czas bardzo szybko leci. 

Ale jest taki dzień dla każdego harcerza, w którym warto na chwile się zatrzymać i przemyśleć dotychczasowe zdarzenia. Jeden raz w roku święto każdego harcerza. Pomyślcie ile to już lat za wami, a ile jeszcze przed wami. Ile przygód wspólnie przeżytych, ile szlaków i gór pokonanych. Ile biwaków wspólnie spędzonych. Ile nocy wspólnie prześpiewanych.
Czy to nie piękne ?
MOŻNA ŻYĆ BEZ HARCERSTWA - ALE PO CO!?

W dzisiejszym dniu życzymy wam pogody ducha, wytrwałości w zamierzonych sobie celach i braterstwa na co dzień. Bądźcie dumni z bordowo czarnych chust noszonych przy mundurze ... bo można żyć inaczej niż wszyscy!



Posłannictwem moim jest rozprzestrzenianie przyjaźni i braterstwa na całym świecie Robert Baden-Powell



09 lutego 2012

Szkolenie z zakresu Pierwszej Pomocy


Czuwaj!
Jak wszyscy, albo pawie wszyscy wiedzą w dniach 6-8 luty w I Liceum Ogólnokształcącym im. Władysława Jagieły odbył się szkolenie z zakresu Pierwszej Pomocy dla harcerzy z naszego szczepu. Oczywiście nie mogło na nim zabraknąć  nas, czyli 27 DSH.  6 lutego o godz. 8:55 wszyscy mieli stawić się przed I LO pełni chęci do nabycia nowej i jakże potrzebnej  wiedzy i prawie wszystkim się to udało J . Zajęcia prowadzili: Pan Wojciech Szmajda i Pan Stanisław Borek. W pierwszy dzień zaczęliśmy od filmu który przypomniał nam jak mamy się zachowywać podczas udzielania pierwszej pomocy. Następnie była już tylko praktyka. Szkolenie było pod tym względem  świetnie przygotowane ponieważ do wykonywania
RK-O mieliśmy do dyspozycji aż cztery fantomy.  Nasi wykładowcy powiedzieli nam jak mamy postępować nie tylko z dorosłymi, ale także z dziećmi. Kiedy już każdy wykonał powierzone mu zadanie zajęcia na ten dzień dobiegły końca.

Drugi dzień przyniósł więcej kłopotów, ponieważ Pan Wojciech uczył nas jak mamy opatrywać rany np. głowy, ręki, ramienia czy klatki piersiowej. Wszyscy wzięli do ręki opaski elastyczne i chusty trójkątne które mieli przynieść na ten dzień i ruszyli do bandażowania!. Na początku nie wszystkim ta sztuka wychodziła dobrze, ale później było już tylko lepiej J.
Ostatniego dnia dowiedzieliśmy się jak opatrywać nogi, postępować przy złamaniach czy chociażby przenosić rannego. Każdy dowiedział się także co ma zrobić  np. przy ukąszeniu węża. Pełni wiedzy i trochę zasmuceni, że szkolenie już się kończy wszyscy z wynikiem pozytywnym otrzymaliśmy zaświadczenia które przestawiają co w ciągu 16 godzin potrafiliśmy się nauczyć. Podziękowaliśmy Panu Wojciechowi że miał do nas tyle cierpliwości i z uśmiechami rozeszliśmy się do swoich domów J.



Mieszko 


04 lutego 2012

Głobikowa 2012 - relacja



CZUWAJ ! ;)
Za nami prawie połowa ferii. Harcerze z naszej drużyny ich pierwsze trzy dni spędzili w schronisku młodzieżowym „Rozdzielnia Wiatrów” w Głobikowej. Część z nas spotkała się o godzinie 12 na dworcu PKS, reszta czekała już na miejscu. W Głobikowej czekała na nas masa śniegu i ogromny mróz. Po przybyciu zostaliśmy przydzieleni do pokoi, a następnie udaliśmy się na długo oczekiwany kulig. Niektórzy spadali z sanek średnio co minutę. Po wielu przygodach dojechaliśmy z zawrotną prędkością do schroniska. Zjedliśmy pyszne kiełbaski przygotowane przez druha Grzesia Wadasa, a następnie odbył się apel, na którym zostali mianowani nowi przyboczni :dh. Mieszko Oleksy oraz dh. Gaba Ćwik

 i zastępowi dh. Gaba Skrzynecka, dh. Dominika Pociask.

 Po krótkiej przewie rozpoczęliśmy przygotowania do kręcenia lip dub’ów. Każdy zastęp miał wymyślić sobie własną choreografię. Podczas kręcenia świetnie się bawiliśmy i jak powiedziała Gaba Ćwik „MAMY TO” – efekty będzie można już wkrótce zobaczyć w sieci. Później zjedliśmy kolacyjkę i rozpoczął się kominek. Druh opowiedział gawędę o złym chłopcu, która dała wszystkim wiele do myślenia. Potem obejrzeliśmy film pt. „127 godzin”, który się wszystkim podobał, a zwłaszcza scena, w której pan Aron pozbawił się ręki. Po filmie udaliśmy się do pokoi i poszliśmy „spać”. Tej nocy Przyrzeczenie Harcerskie złożyły cztery druhny z naszej drużyny: dh. Natalia Kloc, dh. Weronika Szostak, dh. Dominika Pociask oraz dh. Natalia Sąsiadek.

 Następny dzień rozpoczęliśmy śniadaniem, po którym udaliśmy się na wędrówkę. Przewodnikiem naszej wyprawy był dh. Grzesiu. Największą frajdę tym wytrwalszym sprawiła wyprawa na nasz „Mount Everest”. Zmarznięci wróciliśmy do schroniska, gdzie zjedliśmy nasze tradycyjne leczo.

 Po przepysznym obiadku rozpoczęliśmy warsztaty, na których mieliśmy powtórkę z symboliki z dh. Juziem, z dh. Le MaĆwik. i dh.Le Pudlem mieliśmy okazje powrócić do czasów dzieciństwa,  u dh. Karoliny zapoznaliśmy się z szyframi zaś Druh nauczył nas korzystać z mapy. Następnie zjedliśmy kolację i rozpoczęliśmy kominek, na którym oglądnęliśmy film „Kropla w morzu potrzeb” oraz każdy wypowiedział się na temat biwaku i drużyny. Potem rozpoczęło się śpiewogranie, które trwało prawie do 3 nad ranem.
 Później udaliśmy się do pokoi. Tej nocy Przyrzeczenie Harcerskie złożyły trzy druhny: dh. Gaba Skrzynecka, dh. Kasia Dudek, oraz dh. Gaba Żmuda.

 Rano zjedliśmy szybkie śniadanie, po którym odbył się szybki apel. Następnie pobawiliśmy się w kilka zabaw: zatańczyliśmy belgijskiego, Aj secz ju pego oraz Le MaĆwik i Le Pudel wprowadziły nas w klimat „I feel stupid when I’m dancing”,

 po czym zjedliśmy pyszny kisiel bądź budyń przygotowany przez dh. Juzia. Spakowaliśmy się, posprzątaliśmy i udaliśmy się do swoich domków bądź na Ociekę.
Biwak był genialny. Wszyscy bardzo się do siebie zbliżyli, panowała przemiła atmosfera i z chęcią zostalibyśmy tam jeszcze kilka dni dłużej.

Relacjonowały :
Dh. Gaba Wołowiec
Dh. Aga Cieśla


Link do zdjęć z biwaku :KLIK  
 Na naszym fanpejdżu można zobaczyć nasze tańce :KLIK

CZUWAJ !